
KOSMOS GÓRNICKIEGO W SOHO
Są komentarze bogate w słowa, ubierane w stroje. Tym razem chciałbym przemilczeć własne odczucia, ale oddać kosmiczną wizję Artysty pod ocenę innych.
To może być, wyłącznie wtedy dokonane, gdy każdy zmierzy się z tą twórczością twarzą w twarz. Nieprzypadkowym jest użycie tego pojęcia.
Mamy twórcę na wskroś określonego. Za takowego się uważa, więc nie mam skrupułów, wciąż uważać, że mogłoby być inaczej.
Pył gwiezdny posiada właściwości przeistaczania się w następną gwiazdę. Coś się rozpada, by stworzyć nowe. Taką dzielimy się naukową teorią o rozpadzie i nowonarodzeniu jeszcze nowszych gwiazd. Wydaje mi się, że „niezliczona” ilość plemników w męskiej spermie jest podobnym światem. Tylko jeden plemnik przenika do komórki rozrodczej, przebijając osłonę. Dzieje się tak poza naszym umysłem, ale wciąż według znanych nam praw fizyki, przyciągania, odpychania, by w końcowym etapie trafić na tę jedyną.
Kosma, imię syna ma się wpisać w tę wizję otaczającej nas przestrzeni z ostatnio powstałych prac rzeźbiarskich tego Artysty. Artysty zamkniętego i poszukującego nowych wyrazów docierania do nas.
Tomek Górnicki niczego nie musi udowadniać. On jest i tworzy. Mamy do czynienia z niezwykle płodnym młodym człowiekiem. On wciąż coś ma nam do zakomunikowania.
Ta wystawa jest jego wypowiedzią, jego historycznym rysem. To jest opowieść głęboko zakorzeniona w tym co możemy, bądź chcemy odczuwać. Z mojego punktu widzenia wystawione prace są buntem. Są krzykiem. W każdym detalu widać powykręcane, by nie powiedzieć ponapinane mięśnie w skurczu mówiącym, o czymś, co odczuwamy intuicyjnie. Każdy wyrzeźbiony detal jest naciągniętą struną. Nawet „pokrowce” na ludzkich czaszkach posiadają krzyżujące się linie, a o sile naciągu mówią powstałe pęknięcia w osnowach płótna tworząc na połyskliwej powierzchni metalu specyficzną pajęczą sieć.
Użyte światło na tej wystawie również jest tego świadectwem. Podkreśla okalającą przestrzeń niezrozumienia wielości użytych środków wyrazu i miejsc niedomówień. Ten młody rzeźbiarz (niech będzie mi wybaczone za te słowa), przedstawia wizerunek świata tym, co za plecami posiadają swoją już przebytą drogę. Jeśli ktoś miał możliwość poznania Tomka, zapewne doszuka się wielu związków z jego życia, z tym, czym się zajmuje.
Ostatni „krzyk” obejrzenia tej wystawy. Płodność tego Artysty nie pozwoli nam długo czekać na nowe doznania. Jeśli nie teraz znajdziecie czas na zmierzenie się z tą twórczością, to wszyscy możemy spodziewać się następnych wystaw, równie owocnych w tym, z czym się zgadzamy, bądź nie. Ta wystawa jest czymś więcej, niż zwykłym pokazem kunsztu walorów manualnych, jest w niej pierwiastek tajemnicy wrzechświata, który wciąż próbujemy odgadnąć. Warto.
http://www.sohofactory.pl/content/1-pazdziernika-2013-kosmos-wystawa-rzezb-tomasza-gornickiego
http://odlewnia-artystyczna.pl/galeria-sztuki/